strzelecko - drezdeneckiego'' - powiadomił poseł. Zastanawiałem się, skąd wytrzasnął taki program komputerowy, który wynajduje powiat, gdzie mieszka adresat listu. (I powiało smrodem z wysypiska). Dla posła ,,był to okres obfitujący w wydarzenia, spotkania, podjęte próby zmierzenia się z problemami i wreszcie codzienne, żmudne obowiązki'' - czytałem, a ponieważ wiało nadal, to i śmierdziało coraz bardziej (wysypisko mam 300 m od domu). ,,Wachlarz udzielonej pomocy był szeroki, uzależniony od zadań, jakie stawiały samorządy i instytucje'' - przekonywał poseł. Wniosek: mój samorząd nie postawił przed nim zadania uporania się ze smrodem. Poseł puszcza do mnie oko, że ,,wiele jest jeszcze do zrobienia'' (wiem, wiatr nadal wieje