Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
swoją trwałość poza czasem i przestrzenią, w których się narodził. To co ktoś określił jako "myślenie akcją" u Fredry, obroniło utwór nawet odarty z urody malowniczego, giętkiego dialogu (nie najlepiej, w każdym razie nierówno, mówionego po polsku i fatalnie przełożonego na angielski).
- O Leońciu, mój klejnocie,
Ratuj moje dożywocie!
Łatka śmieszył, bawił swoimi perypetiami z "Leońciem" Birbanckim i z odkupioną od niego za psie pieniądze dożywotnią pensją. Bawił; śmieszył tym skuteczniej; że nowa inscenizacja Jerzego Kreczmara uniknęła pokusy dramatyzowania i stylizowania. Na tym Fredrze nie "straszyło Gorkim", na co skarżył się pewien krytyk krakowski u początku stulecia. Nie straszyło eksperymentatorstwem, od
swoją trwałość poza czasem i przestrzenią, w których się narodził. To co ktoś określił jako "myślenie akcją" u Fredry, obroniło utwór nawet odarty z urody malowniczego, giętkiego dialogu (nie najlepiej, w każdym razie nierówno, mówionego po polsku i fatalnie przełożonego na angielski).<br> - O Leońciu, mój klejnocie,<br>Ratuj moje dożywocie!<br>Łatka śmieszył, bawił swoimi perypetiami z "Leońciem" Birbanckim i z odkupioną od niego za psie pieniądze dożywotnią pensją. Bawił; śmieszył tym skuteczniej; że nowa inscenizacja Jerzego Kreczmara uniknęła pokusy dramatyzowania i stylizowania. Na tym Fredrze nie "straszyło Gorkim", na co skarżył się pewien krytyk krakowski u początku stulecia. Nie straszyło eksperymentatorstwem, od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego