Toski",<br>Lecz po włosku, bo znam włoski."<br>Zawołali goście: "Brawo!<br>Niech zaśpiewa, bo ma prawo!"<br><br>Wszyscy zatem jeść przestali,<br>Pchła stanęła w końcu sali<br>I z usteczek jej maleńkich<br>Popłynęły cudne dźwięki.<br>Pchła śpiewała niemal bosko,<br>Komar bzyknął czule: "Tosko!"<br>"Toska" drobne swoje rączki<br>Zacisnęła jak dwa pączki,<br>W rączki smutnie twarz wtuliła<br>I tak śpiew swój zakończyła.<br>"Co za głos! - krzyknęli goście -<br>Niech zaśpiewa jeszcze, proście!"<br>Pchła zgodziła się z łatwością<br>Z zaśpiewać miała gościom<br>Arię "Halki", a tymczasem<br>Zaśpiewała takim basem,<br>Że aż goście, co siedzieli<br>Spadli z krzeseł i z foteli.<br>Żuk podskoczył, zatkał uszy...<br>"Przecież ona nas