Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
obywateli, utrzymujących się z t.z.w. "synekury". W Towarzystwie Kredytowym na Czackiego miał piękny gabinet, w którym nic absolutnie nie robił poza czytaniem gazet. Godziny "urzędowania" też miał arcydogodne. Mama, roztaczając kiedyś przede mną zalety stryjenki, jako żony, mówiła: "Kiedy Henio szedł do pracy na dziesiątą rano, miał już śniadanie przez nią własnoręcznie przygotowane. A, kiedy wracał o pierwszej po południu, Heniowa spotykała go, śliczna i pięknie ubrana w Alejach." Niestety, stryj nie odpłacał stryjence tej tkliwości podobnym uczuciem. Do sędziwej starości, ba do śmierci nawet, wikłają się w przeróżne romanse, zawsze zresztą bogaty. Zupełnie nie mam pojęcia skąd się
obywateli, utrzymujących się z t.z.w. "synekury". W Towarzystwie Kredytowym na Czackiego miał piękny gabinet, w którym nic absolutnie nie robił poza czytaniem gazet. Godziny "urzędowania" też miał arcydogodne. Mama, roztaczając kiedyś przede mną zalety stryjenki, jako żony, mówiła: "Kiedy Henio szedł do pracy na dziesiątą rano, miał już śniadanie przez nią własnoręcznie przygotowane. A, kiedy wracał o pierwszej po południu, Heniowa spotykała go, śliczna i pięknie ubrana w Alejach." Niestety, stryj nie odpłacał stryjence tej tkliwości podobnym uczuciem. Do sędziwej starości, ba do śmierci nawet, wikłają się w przeróżne romanse, zawsze zresztą bogaty. Zupełnie nie mam pojęcia skąd się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego