kufami, lecz nikt go nie mógł kupić, nawet gdyby chciał pić te lury, bo winiarze brali je wnet do oszukańczego procederu i tak w ciągu tygodnia morawskie obracało się w tokajskie, inne zaś w reńskie, które zresztą słodzono, ponieważ wydawało się za ostre. Jeden z pamiętnikarzy skarżył się, że po śniadaniu czuł w żołądku trzy butelki reńskiego i przynajmniej funt cukru.<br>Wina francuskiego nie ceniono, za lepsze od niego uważano reńskie, hiszpańskie, włoskie, greckie, no i oczywiście tokajskie. Na ucztach nie było wyboru. Za gościem stał sługa i dolewał do kieliszka. Panie ledwo dotykały trunku wargami i stawiały kieliszek przed sobą