wedle słów tej gniewnej kobiety, najbardziej doświadczonej ze<br>wszystkich pielęgniarek, jakie tutaj są.<br> Była zbyt opryskliwa, a więc zbyt spontaniczna i uczciwa, aby<br>nakrzyczeć na mnie tylko po to, żeby mi napędzić strachu.<br> Na dobrą sprawę - nareszcie ktoś gadał ze mną po męsku.<br> Albo jeść i żyć, albo w ziemi śnić...<br> Wprawdzie umarłym nie może być źle, ja to wiem, zbyt blisko z<br>nimi obcowałem.<br> Przeto nie sama śmierć, lecz przedwczesna śmierć byłaby dla mnie<br>największym nieszczęściem, jakie mnie spotkać może.<br> Patrzę więc na piękną Bourbonkę, uważaną przeze mnie za siostrę<br>oddziałową, która stoi bezradna w swoim gniewie.<br> I mrugam oczami