się pod sad.<br> Zawiesiłem je w koronie paroletniej jabłonki.<br> Wprawdzie pod sadem było ciemniej, że ledwie mogłem się dojrzeć w liściach, czerwonych jabłkach i w osypującym się w koronę szczepu porannym obłoku, ale wolałem się golić na pamięć, niż znowu przymykać oczy, żeby dojrzeć w tych dwóch domach rozrzucone we śnie dziewczyny.<br> Ponieważ było jeszcze wcześnie i przebudzone ptaki dopiero od niedawna nadziobywały biały rdzeń dnia, wlałem do koryta kilkanaście wiader wody i rozbierając się do golasa, wykąpałem się.<br> <page nr=63><br> Zmywając z siebie koński kurz i sierść, sen i rozmarzenie, myślałem o czekającym mnie festynie.<br> Widząc siebie w tańcu, przy basach, stojącego