Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
nieobecności wszelkie plenipotencje?
Reynevan ograniczył się do kiwnięcia głową. Powoływanie się na warunek oddania listu do rąk własnych przeora było tak trywialnie oczywiste, że aż niewarte wspominania. Jeśli zaś szło o cztery spędzone w podstrzegomskiej wsi dni, to też szkoda było o nich wspominać - minęły nie wiedzieć kiedy. Jak we śnie. Od tragedii w Balbinowie Reynevan wciaż był jak we śnie. Odrętwiały, rozkojarzony i półprzytomny.
- Czekałeś - stwierdził fakt przeor - by oddać list do rąk własnych. I wiesz co, młodzieńcze? Bardzo dobrze, że czekałeś.
Reynevan nie skomentował i tym razem. Przeor powrócił do listu, przysuwając go do samego niemal nosa.
- Taaak - powiedział
nieobecności wszelkie plenipotencje? <br>Reynevan ograniczył się do kiwnięcia głową. Powoływanie się na warunek oddania listu do rąk własnych przeora było tak trywialnie oczywiste, że aż niewarte wspominania. Jeśli zaś szło o cztery spędzone w podstrzegomskiej wsi dni, to też szkoda było o nich wspominać - minęły nie wiedzieć kiedy. Jak we śnie. Od tragedii w Balbinowie Reynevan wciaż był jak we śnie. Odrętwiały, rozkojarzony i półprzytomny. <br>- Czekałeś - stwierdził fakt przeor - by oddać list do rąk własnych. I wiesz co, młodzieńcze? Bardzo dobrze, że czekałeś. <br>Reynevan nie skomentował i tym razem. Przeor powrócił do listu, przysuwając go do samego niemal nosa. <br>- Taaak - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego