Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
na przechowanie. Złote monety zaszyła nam w ubrania.

Pędzili nas przez zamarzniętą rzekę. Mieliśmy na sobie po kilka ubrań, bo nie pozwolili zabrać większego bagażu, i trudno się szło po lodzie, a oni wciąż poganiali. Oni wszystko z nami robili w pośpiechu. Nie nadążałam, nogi mi się obsuwały jak we śnie. Podbiegł Niemiec i uderzył mnie czymś w głowę. Upadłam na lód, krew zalała mi oko. Mama mnie wzięła na ręce. Miałam potem wielką szramę na skroni.

Spaliśmy w jednym pokoju z czterema innymi rodzinami. W dzień staliśmy w kolejce przed sklepem, gdzie sprzedawano tylko kiszone pomidory. Harry, Żenia i Misza
na przechowanie. Złote monety zaszyła nam w ubrania.<br><br>Pędzili nas przez zamarzniętą rzekę. Mieliśmy na sobie po kilka ubrań, bo nie pozwolili zabrać większego bagażu, i trudno się szło po lodzie, a oni wciąż poganiali. Oni wszystko z nami robili w pośpiechu. Nie nadążałam, nogi mi się obsuwały jak we śnie. Podbiegł Niemiec i uderzył mnie czymś w głowę. Upadłam na lód, krew zalała mi oko. Mama mnie wzięła na ręce. Miałam potem wielką szramę na skroni.<br><br>Spaliśmy w jednym pokoju z czterema innymi rodzinami. W dzień staliśmy w kolejce przed sklepem, gdzie sprzedawano tylko kiszone pomidory. Harry, Żenia i Misza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego