zębów na dumnym podbródku. Ubrana w piżamę, na ramieniu miała wilgotny ręcznik.<br>- Już po dziesiątej, idę spać - powiedziała. - Ty już też idź, Kozio. O! Co to? Jakie ładne!<br>Podeszła bliżej i zatrzymała się w podziwie przed modelinową główką.<br>Konrad uśmiechnął się, zadowolony, i ustawił lampę kreślarską pod takim kątem, by snop światła oblał główkę od góry. Zaiskrzyły oczy, światło padło na policzki - rzeźba ożyła.<br>- Kto to? - spytała Bebe, oczarowana.<br>- To? - mruknął Konrad, zapatrzony, wciąż uśmiechając się bezwiednie. - To jest... ach, kiedyś ci powiem. Dziś - jeszcze za wcześnie.<br>1.<br>Paskudna pogoda, zimno, wietrzysko takie, że niech Pan Bóg broni, zimny deszcz chlapie bez