barwy <br>wolno płynących chmur podświetlonych<br>ostatnimi promieniami słońca usprawiedliwiają chyba w pełni pojawiające<br>się wówczas doznanie wszechobejmującej wzniosłości.<br> Przychodzi noc. Raz, gdy jest pełnia, obserwujemy przy chmurnym<br>niebie grę chłodnego, płynącego światła, kiedy indziej, gdy jest nów,<br>patrzymy na rozgwieżdżony nieboskłon - czasem jest to milczące<br>zapatrzenie w gwiazdy, a czasem snucie marzeń o "wyspach samotności", o<br>kantowskim "prawo moralne we mnie, niebo rozgwieżdżone nade mną". Być<br>może, iż to właśnie bezchmurna noc na nowiu jest najbardziej<br>filozoficznym zjawiskiem natury.<br> To jeszcze nie wszystko, co może nam ofiarować widok z okna: są<br>jeszcze pory roku. Zimą wszystko jest białe. To nieprawda. Zimą<br>uwydatniają