stojących niemo kilka kroków przed jaskinią, po czym, znak Krzyża Świętego uczyniwszy, weszła do groty. Światło po chwili znikło, jakby oddaliło się wraz z nią w głąb góry, po czym ucichło echo jej kroków i tylko wiatr ciągnął od morza.<br>Kiedy do zmroku nie wróciła, zeszliśmy do miasteczka i tam solenną mszę świętą odprawiwszy, czekaliśmy na znak życia lub sygnał z niebios o jej dalszym losie.<br>W międzyczasie rycerze królewscy...<br>Zmierzch zapadł, a bibliotekarka nie zapaliła światła, widać chcąc dać mi do zrozumienia, że pora iść do domu. Litery starej kroniki zacierały mi się przed oczyma, ale byłem podniecony, jakbym dokonał