Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
od mojego zachowania, od postępów w nauce.
- Bynajmniej, panno Marto, ja tu przecież zarabiam na chleb.
- W każdym razie szczęśliwa jestem, że ojciec znalazł mi opiekuna w ostatniej jakby chwili i nie zostawił samotnej.
- Ależ, panno Marto, ma tu pani klomby, kwiaty, pawie, oranżerie. Najwspanialsze cuda, jakimi darzy nas natura, śp. ojciec zostawił pani. Czegóż więc brak pani w tym rajskim ogrodzie? Brzoskwiń? Daktyli? Gazeli, korali, cynamonu i pieprzu?
- Jestem obwarowana strachem.
- Radzę więc walizeczkę spakować i z kilkoma funtami szterlingami w kieszeni pociągiem pospiesznym do Londynu się udać.
Gdy słowa te wymówiłem, duszyczka wrażliwa na fali przerażenia odpłynęła. Ja zaś
od mojego zachowania, od postępów w nauce.<br>- Bynajmniej, panno Marto, ja tu przecież zarabiam na chleb.<br>- W każdym razie szczęśliwa jestem, że ojciec znalazł mi opiekuna w ostatniej jakby chwili i nie zostawił samotnej.<br>- Ależ, panno Marto, ma tu pani klomby, kwiaty, pawie, oranżerie. Najwspanialsze cuda, jakimi darzy nas natura, śp. ojciec zostawił pani. Czegóż więc brak pani w tym rajskim ogrodzie? Brzoskwiń? Daktyli? Gazeli, korali, cynamonu i pieprzu?<br>- Jestem obwarowana strachem.<br>- Radzę więc walizeczkę spakować i z kilkoma funtami szterlingami w kieszeni pociągiem pospiesznym do Londynu się udać.<br>Gdy słowa te wymówiłem, duszyczka wrażliwa na fali przerażenia odpłynęła. Ja zaś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego