Typ tekstu: Książka
Autor: Nawrocka Magdalena
Tytuł: Krzywe zwierciadło
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1994
się, wyciszyć natłok myśli.
I wtedy wpada ta biała gdaczka i straszliwie zaczyna się wydzierać. Jej piskliwy jazgot wdziera się gwałtownie w skołtunione szuwary mojej zagrożonej jaźni:
- Pa...pie...rooosy?! Od rana?! - cedzi wrzaskliwie. Jej pełen dezaprobaty wzrok świdruje mnie na wskroś.
- To co, może jeszcze pastis, mały poker albo spacerek po Saint Denis?... Dobrze się tu czujemy, nie?...
A ona już od wpół do szóstej na nogach - niby się skarży, a właściwie urąga - i tyle ma tego wszystkiego. Pacjenci są emmerdujący, tyle co upierdliwi, szkudni. Co i rusz dokładają jej jeszcze roboty. I co za odór, tu nie jest bistro
się, wyciszyć natłok myśli. <br>I wtedy wpada ta biała gdaczka i straszliwie zaczyna się wydzierać. Jej piskliwy jazgot wdziera się gwałtownie w skołtunione szuwary mojej zagrożonej jaźni: <br>- Pa...pie...rooosy?! Od rana?! - cedzi wrzaskliwie. Jej pełen dezaprobaty wzrok świdruje mnie na wskroś. <br>- To co, może jeszcze pastis, mały poker albo spacerek po Saint Denis?... Dobrze się tu czujemy, nie?... <br>A ona już od wpół do szóstej na nogach - niby się skarży, a właściwie urąga - i tyle ma tego wszystkiego. Pacjenci są &lt;orig&gt;emmerdujący&lt;/&gt;, tyle co upierdliwi, szkudni. Co i rusz dokładają jej jeszcze roboty. I co za odór, tu nie jest bistro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego