ją dogonili. Ferić wziął na cel prawoskrzydłowego, Wunsche - lewoskrzydłowego. Obydwaj prawie równocześnie strzelili i obydwaj prawie z jednakim wynikiem: dwa Messerschmitty, śmiertelnie ugodzone, waliły na dół. Jeden buchając czarnym dymem, drugi paląc się wielkim płomieniem. Trzeci z nich, nie atakowany, zawieruszył się i czmychnął.<br><br>Zwycięstwo kompletne! Pięć palących się Messerschmittów spadało ku ziemi. Jak strącone komety, złowróżbne dla wroga. Istny pogrom. Z dwóch samolotów wyskoczyli piloci na spadochronach, reszta zginęła w ogniu i w gruzach. Zwycięstwo tym znamienniejsze, że przyszło tak gładko, tak bezpośrednio, bez wysiłku. I że była to walka zespołowa w najlepszej formie. Była to czysta gra.<br><br>I oszałamiająca