Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
pokój. Nie, że mamy ten jeden na spółkę. Aż tak... - urwała, do reszty tracąc humor.
- ...źle nie jest? - dopowiedział. - Ale i nie najlepiej. Po tym manifeście Drzymalskiego oczekiwałem czegoś bardziej ekskluzywnego.
- Może na nim się skupmy - zaproponowała, zamykając drzwi. - Nie sądzę, by po tym radiowym wystąpieniu panowie Z. W. Z. spali tej nocy. A to znaczy, że i my nie powinniśmy. - Poklepała kieszeń z komórką. - To tylko kwestia czasu.
Zawahała się, po czym ściągnęła kurtkę i niedbale rzuciła na tapczan. Pod spodem miała szary podkoszulek męsko- -damskiego typu. Rozmiar był uniwersalny i bawełna wisiała luźno, nie pozwalając ocenić tego, co skrywa
pokój. Nie, że mamy ten jeden na spółkę. Aż tak... - urwała, do reszty tracąc humor.<br>- ...źle nie jest? - dopowiedział. - Ale i nie najlepiej. Po tym manifeście Drzymalskiego oczekiwałem czegoś bardziej ekskluzywnego.<br>- Może na nim się skupmy - zaproponowała, zamykając drzwi. - Nie sądzę, by po tym radiowym wystąpieniu panowie Z. W. Z. spali tej nocy. A to znaczy, że i my nie powinniśmy. - Poklepała kieszeń z komórką. - To tylko kwestia czasu.<br>Zawahała się, po czym ściągnęła kurtkę i niedbale rzuciła na tapczan. Pod spodem miała szary podkoszulek męsko- -damskiego typu. Rozmiar był uniwersalny i bawełna wisiała luźno, nie pozwalając ocenić tego, co skrywa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego