Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
we wspaniałym gmachu, z ogromnym ekranem, z wielopiętrową widownią i wynurzającymi się z zapadni organami grającymi podczas przerw, i przed, i po seansie...
i film okazał się niezwykły: Złodziej z Bagdadu, i śledziłem losy bohatera, i zamierało we mnie serce, ilekroć znalazł się w niebezpieczeństwie, a gdy już-już miało spaść na jego kark ostrze miecza, na szczęście zjawiał się latający dywan, to znów uskrzydlony koń, albo piękna dziewczyna ofiarowywała oprawcy cenny klejnot, byle tylko oszczędził jej ukochanego, a był nim nikt inny, tylko sam Douglas Fairbanks...
i naraz znów stałam się dziewczyną, i miałam na sobie zgrabny wojskowy kostiumik, siedziałam
we wspaniałym gmachu, z ogromnym ekranem, z wielopiętrową widownią i wynurzającymi się z zapadni organami grającymi podczas przerw, i przed, i po seansie...<br>i film okazał się niezwykły: Złodziej z Bagdadu, i śledziłem losy bohatera, i zamierało we mnie serce, ilekroć znalazł się w niebezpieczeństwie, a gdy już-już miało spaść na jego kark ostrze miecza, na szczęście zjawiał się latający dywan, to znów uskrzydlony koń, albo piękna dziewczyna ofiarowywała oprawcy cenny klejnot, byle tylko oszczędził jej ukochanego, a był nim nikt inny, tylko sam Douglas Fairbanks...<br>i naraz znów stałam się dziewczyną, i miałam na sobie zgrabny wojskowy kostiumik, siedziałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego