przeciwnicy, ale przeciwnicy, którzy stali się partnerami w konkretnej sprawie, a mianowicie, jak ocalić kraj. W domyśle: co będzie potem, to się okaże. A Onyszkiewicz, zapytany czy partia komunistyczna to jeszcze przeciwnik, czy już partner, odpowiada: kontrpartner. W brydżu u Ireny, rozumiem, ale w polityce? Czy to jest właśnie polska specyfika? Piotr Bikont, reżyser filmowy, kręcił dokumenty ze strajków, a teraz, od początku do końca kręcił Okrągły Stół. Sala balowa Radziwiłłów tak mu spowszedniała, że określa ją w języku <orig>"zeków"</> jako "ogólny <orig>spacerniak</>". Snob, chyba. W sprawie fraternizacji nie ma złudzeń. Konkretnie. Opowiada, jak Frasyniuk udzielał wywiadu red. Z. z rządowej