Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Bonhart podkręcił wąsa, odchrząknął.
- Ja - powiedział, ciszej nieco, lecz nadal złowrogo - nie wtrącam się do twoich spraw i interesów. Dziwi cię, że żądam wzajemności?
- Bonhart - miecznikowi nie drgnęła nawet powieka. - Gdy opuścisz mój dom i moje podwórze, gdy zamkniesz za sobą moją bramę, wtedy uszanuję twą prywatność, sekretność twoich interesów, specyfikę profesji. I nie wtrącę się do nich, bądź pewny. Ale w moim domu nie pozwolę na poniewieranie ludzkiej godności. Zrozumiałeś mnie? Za moją bramą możesz tę dziewczynę włóczyć za koniem, jeśli wola. W moim domu zdejmiesz jej tę obrożę. Natychmiast.
Bonhart sięgnął do obroży, odpiął ją, nie odmawiając sobie szarpnięcia
Bonhart podkręcił wąsa, odchrząknął.<br>- Ja - powiedział, ciszej nieco, lecz nadal złowrogo - nie wtrącam się do twoich spraw i interesów. Dziwi cię, że żądam wzajemności? <br> - Bonhart - miecznikowi nie drgnęła nawet powieka. - Gdy opuścisz mój dom i moje podwórze, gdy zamkniesz za sobą moją bramę, wtedy uszanuję twą prywatność, sekretność twoich interesów, specyfikę profesji. I nie wtrącę się do nich, bądź pewny. Ale w moim domu nie pozwolę na poniewieranie ludzkiej godności. Zrozumiałeś mnie? Za moją bramą możesz tę dziewczynę włóczyć za koniem, jeśli wola. W moim domu zdejmiesz jej tę obrożę. Natychmiast. <br> Bonhart sięgnął do obroży, odpiął ją, nie odmawiając sobie szarpnięcia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego