Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
zaczynały być zbyt natarczywe, zmieniałam solarium. Wciąż musiałam być opalona. Wtedy czułam się tak, jakby cały świat do mnie należał. Z czasem mój związek z Andrzejem się skończył i wiesz, co mi powiedział na koniec? "Nigdy nie miałaś dla mnie czasu, bo ważniejsze były te twoje solaria. Skoro wolisz tam spędzać swój wolny czas, nie będę ci przeszkadzał." Pokłóciliśmy się wtedy strasznie. Odszedł, a ja się załamałam i żeby poprawić sobie humor... poszłam do solarium.
Kilka miesięcy później, po kolejnym seansie opalającym, ciało Małgorzaty powiedziało "dość". Z poważnymi oparzeniami trafiła do dermatologa, który zaczął ją straszyć rakiem skóry. Rozpłakała się i
zaczynały być zbyt natarczywe, zmieniałam solarium. Wciąż musiałam być opalona. Wtedy czułam się tak, jakby cały świat do mnie należał. Z czasem mój związek z Andrzejem się skończył i wiesz, co mi powiedział na koniec? "Nigdy nie miałaś dla mnie czasu, bo ważniejsze były te twoje solaria. Skoro wolisz tam spędzać swój wolny czas, nie będę ci przeszkadzał." Pokłóciliśmy się wtedy strasznie. Odszedł, a ja się załamałam i żeby poprawić sobie humor... poszłam do solarium. <br>Kilka miesięcy później, po kolejnym seansie opalającym, ciało Małgorzaty powiedziało "dość". Z poważnymi oparzeniami trafiła do dermatologa, który zaczął ją straszyć rakiem skóry. Rozpłakała się i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego