ciężkiej chorobie, straciwszy władzę w nogach, Klementyna odeszła w zaświaty. Był to rok 1851. Młodsza siostra, ujrzawszy twarz zmarłej w migotliwych płomykach gromnicy, a potem słysząc dźwięki żałobnego marsza "upadła, krzycząc, płacząc i włosy rwąc z głowy".<br><br> Klementynka Pawłowska została pochowana na cmentarzu w Grodnie; w tym mieście pani Franciszka spędzała zazwyczaj z drugim mężem zimowe miesiące. Gdy wrócili na lato do Milkowszczyzny, zaczęła zjawiać się Elizie zmarła siostra; to za dnia, na ganku ocienionym półkolem włoskich topoli, stawała blada, ubrana tak, jak do trumny, to znów w nocy, gdy w starych lipach szumiał wiatr i kołysały się gałęzie, Eliza słyszała