Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
przysięgą, którą złożyłeś.
- Jestem gotów - oświadczył twardo. - Na wszystko. Drakkary stoją w porcie. Rozkazuj, Yennefer.
Nie wytrzymała, by nie parsknąć śmiechem.
- Zawsze taki sam. Nie, Crach, żadnych dowodów męstwa i męskości. Nie trzeba będzie płynąć do Nilfgaardu i walić toporem we wrzeciądze Miasta o Złotych Wieżach. Potrzebna mi pomoc mniej spektakularna. Ale bardziej konkretna... Jak tam u ciebie ze stanem skarbca?
- Słucham?
- Jarlu Crachu an Craite. Pomoc, której potrzebuję, jest przeliczalna na walutę.
Zaczęło się nazajutrz, od świtu. W oddanych do dyspozycji Yennefer komnatach zapanował szaleńczy rozgardiasz, nad którym z najwyższym trudem panował przydzielony czarodziejce seneszal Guthlaf.
Yennefer siedziała za stołem
przysięgą, którą złożyłeś.<br>- Jestem gotów - oświadczył twardo. - Na wszystko. Drakkary stoją w porcie. Rozkazuj, Yennefer.<br> Nie wytrzymała, by nie parsknąć śmiechem.<br> - Zawsze taki sam. Nie, Crach, żadnych dowodów męstwa i męskości. Nie trzeba będzie płynąć do Nilfgaardu i walić toporem we wrzeciądze Miasta o Złotych Wieżach. Potrzebna mi pomoc mniej spektakularna. Ale bardziej konkretna... Jak tam u ciebie ze stanem skarbca?<br> - Słucham?<br>- Jarlu Crachu an Craite. Pomoc, której potrzebuję, jest przeliczalna na walutę.<br> Zaczęło się nazajutrz, od świtu. W oddanych do dyspozycji Yennefer komnatach zapanował szaleńczy rozgardiasz, nad którym z najwyższym trudem panował przydzielony czarodziejce seneszal Guthlaf. <br> Yennefer siedziała za stołem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego