Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
Nie robili z siebie ważnych, bardzo często siedzieli sobie gdzieś w kątku i trzymali pieczę nad tym, co się dzieje.
Pierwsze nasze wypowiedzi były takie, że człowiek mówił i sam siebie nie rozumiał.
Na oddziale żeśmy się uczyli, żeby troszkę panować nad tym, co się mówi. Halinka mnie kiedyś tak spieniła, że nie wytrzymałem i powiedziałem w złości: "Jesteś głupia!" A ona tak spokojnie mówi: "Czemu tak uważasz? Ja wcale tak o sobie nie myślę". W ogóle zachowanie terapeutów było miłe, to znaczy nie, raczej powiedziałbym, że ono było różne. Wszystko było rozwiązywane psychologicznie - wiem, że na rozjątrzenie spraw był wysyłany
Nie robili z siebie ważnych, bardzo często siedzieli sobie gdzieś w kątku i trzymali pieczę nad tym, co się dzieje.<br>Pierwsze nasze wypowiedzi były takie, że człowiek mówił i sam siebie nie rozumiał.<br>Na oddziale żeśmy się uczyli, żeby troszkę panować nad tym, co się mówi. Halinka mnie kiedyś tak spieniła, że nie wytrzymałem i powiedziałem w złości: "Jesteś głupia!" A ona tak spokojnie mówi: "Czemu tak uważasz? Ja wcale tak o sobie nie myślę". W ogóle zachowanie terapeutów było miłe, to znaczy nie, raczej powiedziałbym, że ono było różne. Wszystko było rozwiązywane psychologicznie - wiem, że na rozjątrzenie spraw był wysyłany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego