Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
ugrzecznione odpowiedzi: "Dobrze, kochanie, wyniosę te stare kostki", "Tak najdroższa, nie będę już mazał ścian naszej jaskini"... Kobiety zaczęły lubić sałatę i warzywa - w razie nieudanego polowania sałata to była władza. Nawet po udomowieniu kapusty, królika i mężczyzn, kiedy panowie wypacają hektolitry potu, aby upolować smaczne pieniążki, ileż par dziś spiera się w restauracji o to, czy zamówić sałatkę czy sznycla? Wraca wtedy jaskiniowy koszmar. Facet siedzi w restauracji ze smętną miną, kontemplując wesołe warzywka. A znowu kiedy indziej kobieta ze wstrętem odwraca głowę od smażonej kiełbachy z piwem. Tej ponętnej kiełbaski z piweczkiem. Tej rasowej kiełbasiuni z piwuniem... Mężczyźni nie znoszą
ugrzecznione odpowiedzi: "Dobrze, kochanie, wyniosę te stare kostki", "Tak najdroższa, nie będę już mazał ścian naszej jaskini"... Kobiety zaczęły lubić sałatę i warzywa - w razie nieudanego polowania sałata to była władza. Nawet po udomowieniu kapusty, królika i mężczyzn, kiedy panowie wypacają hektolitry potu, aby upolować smaczne pieniążki, ileż par dziś spiera się w restauracji o to, czy zamówić sałatkę czy sznycla? Wraca wtedy jaskiniowy koszmar. Facet siedzi w restauracji ze smętną miną, kontemplując wesołe warzywka. A znowu kiedy indziej kobieta ze wstrętem odwraca głowę od smażonej kiełbachy z piwem. Tej ponętnej kiełbaski z piweczkiem. Tej rasowej kiełbasiuni z piwuniem... Mężczyźni nie znoszą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego