Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
dzika, nie owocująca nigdy grusza.
Sprawdził zaraz po śniadaniu, że okno
trzyma Śliczna przezornie zamknięte, szeroko otwierając
tylko lufcik. W miarę duży; wejście do mieszkania doskonałe.
Wysokość żadna, zresztą to nie przeszkoda dla niego.
Znalazł też czas - pusty, bez nikogo - by napisać
na kartce to, co chciał. Wykaligrafował starannie, nie spiesząc
się
. Sprawdził. Zgadzało się. Przecinki też.
Schował kartkę do kieszeni, spodnie ściągnął
paskiem, zapiął na ostatnią dziurkę. Schudł,
może nawet urósł trochę. Jasny gwint, dwa ceem, dobre
i to.
Białozielona miała na pewno sto sześćdziesiąt.
A może tylko sto pięćdziesiąt osiem?...
Odrzucił niemiłe rozważania i nadzieję. Tymczasem.
Jeszcze i on urośnie
dzika, nie owocująca nigdy grusza.<br> Sprawdził zaraz po śniadaniu, że okno <br>trzyma Śliczna przezornie zamknięte, szeroko otwierając <br>tylko lufcik. W miarę duży; wejście do mieszkania doskonałe. <br>Wysokość żadna, zresztą to nie przeszkoda dla niego.<br>Znalazł też czas - pusty, bez nikogo - by napisać <br>na kartce to, co chciał. Wykaligrafował starannie, nie spiesząc <br>się. Sprawdził. Zgadzało się. Przecinki też.<br>Schował kartkę do kieszeni, spodnie ściągnął <br>paskiem, zapiął na ostatnią dziurkę. Schudł, <br>może nawet urósł trochę. Jasny gwint, dwa ceem, dobre <br>i to.<br>Białozielona miała na pewno sto sześćdziesiąt. <br>A może tylko sto pięćdziesiąt osiem?...<br>Odrzucił niemiłe rozważania i nadzieję. Tymczasem. <br>Jeszcze i on urośnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego