tylko sprężynujące, zbite w cienki kożuch trawy i mchy, gotowe w każdej chwili ustąpić, pęknąć, zerwać się.<br>- Dlaczego? - powtórzyła.<br>Nie odpowiedział.<br>- Szukasz kobiety na tę noc?<br>Nie odpowiedział. Essi odwróciła się powoli, dotknęła jego ramienia.<br>- Wróćmy na salę - powiedziała swobodnie, ale nie zwiodła go ta swoboda, wyczuwał, jak bardzo jest spięta. - Nie rób takiej miny. Nic się nie stało. A to, że ja nie szukam mężczyzny na tę noc, to przecież nie twoja wina. Prawda?<br>- Essi...<br>- Wracajmy, Geralt. Jaskier bisował już trzy razy. Kolej na mnie. Chodź, zaśpiewam...<br>Spojrzała na niego dziwnie i dmuchnięciem odrzuciła lok z oka.<br>- Zaśpiewam dla ciebie