Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
dołu. Wąskie tylko smugi światła pod nimi prześwitywały. W tych smugach czerwieniały prymulki. Na ścianach wisiały, w złocone, cienkie ramy oprawne, obrazy religijne. Pod jednym oknem stał stolik z maszyną do szycia. Pod drugim stół nieco większy z książkami i przyborami do pisania.
Marcin leżał na łóżku, wsparty o wysoko spiętrzone poduszki. Twarz miał białości pościeli, zapadnięte policzki i skronie. Nos mu się zaostrzył, wydłużył, oczy błyszczały niespokojnym, gorączkowym blaskiem. Ujrzawszy wchodzących usiłował podźwignąć głowę.
- Leż! - zawołał z daleka Szretter. - Serwus! I co ty wyrabiasz najlepszego?
Marcin w milczeniu patrzył na swoich przyjaciół. - Siadajcie - szepnął wreszcie.
- Nie szkodzi - mruknął Felek. - Postoimy
dołu. Wąskie tylko smugi światła pod nimi prześwitywały. W tych smugach czerwieniały prymulki. Na ścianach wisiały, w złocone, cienkie ramy oprawne, obrazy religijne. Pod jednym oknem stał stolik z maszyną do szycia. Pod drugim stół nieco większy z książkami i przyborami do pisania.<br>Marcin leżał na łóżku, wsparty o wysoko spiętrzone poduszki. Twarz miał białości pościeli, zapadnięte policzki i skronie. Nos mu się zaostrzył, wydłużył, oczy błyszczały niespokojnym, gorączkowym blaskiem. Ujrzawszy wchodzących usiłował podźwignąć głowę.<br>- Leż! - zawołał z daleka Szretter. - Serwus! I co ty wyrabiasz najlepszego?<br>Marcin w milczeniu patrzył na swoich przyjaciół. - Siadajcie - szepnął wreszcie.<br>- Nie szkodzi - mruknął Felek. - Postoimy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego