Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
dzwonek i basowy głos męski na korytarzu.
- To nasz kościelny... syn tego... co właśnie, wtenczas, te butelki z piwnicy... Jutro niedziela, trzeba to i owo przewidzieć. Prosto po mszy świętej idę do chorych, po domach... Kościelny da mi listę... Msza o 8.30, jak to w naszych stronach. Dzieci będą śpiewać.
Uśmiechnął się. Wyszli razem z biblioteki i przez biuro do sieni.

Rozbierał się powoli i bezmyślnie. Na koniec zaczął się dziwić tej pustce imaginacyjnej. Kiedy sięgnął po pidżamę, zauważył na ścianie krzyż z ciemnego drzewa w metalowej oprawie, z zatkniętym za jedno z ramion bukiecikiem zeszłorocznego mirtu.
"Pójdę na mszę
dzwonek i basowy głos męski na korytarzu. <br>- To nasz kościelny... syn tego... co właśnie, wtenczas, te butelki z piwnicy... Jutro niedziela, trzeba to i owo przewidzieć. Prosto po mszy świętej idę do chorych, po domach... Kościelny da mi listę... Msza o 8.30, jak to w naszych stronach. Dzieci będą śpiewać. <br>Uśmiechnął się. Wyszli razem z biblioteki i przez biuro do sieni. <br><br>Rozbierał się powoli i bezmyślnie. Na koniec zaczął się dziwić tej pustce imaginacyjnej. Kiedy sięgnął po pidżamę, zauważył na ścianie krzyż z ciemnego drzewa w metalowej oprawie, z zatkniętym za jedno z ramion bukiecikiem zeszłorocznego mirtu. <br>"Pójdę na mszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego