Wydało mi się, że Erwin pragnie samotności.<br>- Dobrze, ale przyjdź jutro - powiedział i zatonął w rozmyślaniach, a jego prawa dłoń obracała sardoniksową kulę.<br>Kula miała pomóc spełnić życzenia.</><br><br>***<br><br><div>Miasto Siedmiu Wież jeszcze spało, ale obudziły się już ptaki, czując zbliżający się ranek. Bizbir wszedł na taras swej wieży. W podróżnej, spłowiałej opończy i z wypchaną sakwą, zawierającą lunetę oraz szkatułkę z pięcioramiennymi gwiazdami, sprawiał wrażenie najzwyklejszego wędrowca, jakiego można spotkać na drogach Krainy Kolorów.<br>Wypowiedział zaklęcie. Przed nim pojawiła się kłębiasta białoszara chmura. Mędrzec poprawił sakwę, a potem dotknął chmury, tak jak sprawdza się twardość materaca na łóżku. Zadowolony skinął głową