Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
nią i nie wiadomo dlaczego często patrzał na Lucjana wzrokiem usprawiedliwienia jakby.
W tym pokoju spotykali się wszyscy jak w jadłodajni, w której rzadko coś jedzono. Wesołości było tu niewiele, natomiast jedno drugiemu wiecznie przeszkadzało, nie lubiano się i wykłócano. Od czasu śmierci Edwarda uspokoiło się nieco, Bednarczyk tylko bardzo spochmurniał i miewał co czas pewien przykre napady męskiej histerii. Płakał, ba, raz dostał czegoś w rodzaju spazmów. Jeden Józef fioczył się przed lustrem i gwizdał wesoło, ogłaszając głośno wszystkie swoje najintymniejsze pragnienia. Był to umysł najmniej skomplikowany, dążący do od dawna wytkniętego, bezpretensjonalnego celu. Pewnie, że obecność wiecznie plującego Lucjana
nią i nie wiadomo dlaczego często patrzał na Lucjana wzrokiem usprawiedliwienia jakby.<br>W tym pokoju spotykali się wszyscy jak w jadłodajni, w której rzadko coś jedzono. Wesołości było tu niewiele, natomiast jedno drugiemu wiecznie przeszkadzało, nie lubiano się i wykłócano. Od czasu śmierci Edwarda uspokoiło się nieco, Bednarczyk tylko bardzo spochmurniał i miewał co czas pewien przykre napady męskiej histerii. Płakał, ba, raz dostał czegoś w rodzaju spazmów. Jeden Józef &lt;orig&gt;fioczył&lt;/&gt; się przed lustrem i gwizdał wesoło, ogłaszając głośno wszystkie swoje najintymniejsze pragnienia. Był to umysł najmniej skomplikowany, dążący do od dawna wytkniętego, bezpretensjonalnego celu. Pewnie, że obecność wiecznie plującego Lucjana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego