nowemu zajęciu. Któregoś<br>dnia w pierwszej połowie stycznia wybrał się na drugą stronę<br>granicy w odwiedziny do Ladislawa Kovacza, ale też po to, by<br>przy okazji sprawdzić trasę w warunkach zimowych. Czuł, że<br>niedługo znowu wypadnie mu ją przemierzać.<br> Jego oczekiwania ziściły się dziesiątego stycznia. Właśnie<br>zamierzał się udać na spoczynek, gdy do pokoju wszedł Lankp.<br> - Ktoś do ciebie - powiedział.<br> Janek zaczął pospiesznie zakładać ubranie. Po minucie już<br>wychodził z sąsiedniego pokoju. Ujrzał mężczyznę około<br>czterdziestki i kobietę wyglądającą na lat niespełna trzydzieści.<br> - Dobry wieczór, panie Joahannie. my do pana - przemówił<br>pierwszy nieznajomy. - Zbyszek jestem. A to pani<br>Hanka - wskazał na