nadprzyrodzonych zjawisk, wszystkiego, czego nie umiem sobie wytłumaczyć. Jestem przesądna, wierzę w przeznaczenie, w uroki, wróżby boję się nietoperzy, pająków...<br><br>Po obiedzie niebo zachmurzyło się. Nadchodziła burza. O spacerze nie było co marzyć.<br><br>- Może zagramy w warcaby? - zaproponowała Kazia.<br><br>- Dobrze - odparłem. - Ale o co?<br><br>- O co chcesz.<br><br>Spojrzałem na nią spod oka i powiedziałem półgłosem:<br><br>- O pocałunek.<br><br>- Figa z makiem! Wymyśl coś zabawniejszego.<br><br>- Nie wymyślę! Mogę grać, ale o to, co powiedziałem.<br><br>- Jesteś nudny i uparty. A zresztą, dobrze... Zgadzam się.<br><br>Byłem dumny z własnego sprytu, gdyż założyłem, że zarówrmo w wypadku przegranej jak i wygranej pocałunek mnie nie ominie.<br><br>Kiedy partia