Tak w każdym razie wówczas odebrał to Jacek, jednym uchem wpuszczając, a drugim wypuszczając opowieści o mężu, który jest <q>"duży, silny i kochany, ale trochę za malutki i ciągle chce tak samo"</>. Jakże jednak Jacek mógł skupić się na jej słowach i uważnie wyciągać jakieś wnioski, skoro Wioli już całkiem spódniczka się podciągnęła, szczupłe i długie nogi coraz szerzej się rozwierały, a widoczna spod rozpiętej kurteczki bluzka była rozpięta niemal na całej długości. A co było pod bluzeczką...! Jackowi raz zimno się robiło, a raz gorąco, i lekko speszony przywarł rękami do kierownicy i woląc w ogóle nie patrzeć, nawet kątem