było do tego przybytku mimo tego, że po powrocie z aresztu, zgodnie z regulaminem, należało się trzy dni urlopu. Cóż z tego, że dostanę urlop na papierze, skoro z powodu braku ludzi na służby i tak nie będę miał kiedy na niego wyjechać? Dobrze, że byłem już po obcince, więc spodziewałem się, że sam pobyt w anclu będzie przebiegał znacznie mniej uciążliwie niż wówczas, gdybym był młodym kotem. Tam również rządziła fala: jeśli dziad był aresztantem, a młody kot strażnikiem, to nie kto inny pocierał rejony o piątej rano, jak właśnie owa młoda kita, która miała na pagonie jedną lub dwie