bokach, za sobą słyszał też <br>poruszenia ludzi.<br><br>- Czekaliśmy na ciebie - rzekł mężczyzna <br>o skrzeczącym głosie. - I oto jesteś.<br><br>- Na mnie? - zdziwił się Awaru. - Czekaliście <br>zapewne na kogo innego. - Zagryzł wargę. - Ja - dorzucił - ja <br>zaraz stąd odejdę...<br><br>- O! Nie, nie! - niski mężczyzna podniósł <br>otwarte dłonie. - Właśnie o ciebie chodziło, <br>bracie, bracie... - spojrzał wyczekująco.<br><br>- Twoje imię! - rzekł ktoś stojący z tyłu.<br><br>- Jestem Shanti. Teraz widzicie, że nie o mnie chodzi...<br><br>- A więc, bracie Shanti - przerwał mężczyzna <br>o wielkiej głowie, nie zważając na tłumaczenia - teraz <br>powiesz mi, po co się tutaj zjawiłeś.<br><br>Jego kulista, łysa głowa, osadzona na cienkiej szyi, chwiała <br>się z boku