Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
ulany.
Róża ściągnęła z siebie elastyczną wełnę... Córce łzy stanęły w oczach.
- Ależ dlaczego? Mamo ja proszę, tobie jest w nim ślicznie, pewnie myślisz, że jest za drogi, błagam cię (siłą przytrzymywała żakiet na ramionach matki) - ofiarowuję ci go, no - proszę, proszę - to będzie prezent ode mnie.
Róża bardzo źle spojrzała na córkę; Marta umilkła raptem, zatrzepotała rzęsami i tak już pozostała do końca bytności w sklepie - ogłuszona.
To i owo jeszcze przymierzała Róża, cały czas jednak zerkając na obcisły żakiecik w purpurowe skrzydła. Wreszcie otrząsnęła się z propozycji subiektki i sięgnęła po niego. Sprzedawczyni z pewną urazą pomogła włożyć za
ulany. <br>Róża ściągnęła z siebie elastyczną wełnę... Córce łzy stanęły w oczach. <br>- Ależ dlaczego? Mamo ja proszę, tobie jest w nim ślicznie, pewnie myślisz, że jest za drogi, błagam cię (siłą przytrzymywała żakiet na ramionach matki) - ofiarowuję ci go, no - proszę, proszę - to będzie prezent ode mnie. <br>Róża bardzo źle spojrzała na córkę; Marta umilkła raptem, zatrzepotała rzęsami i tak już pozostała do końca bytności w sklepie - ogłuszona. <br>To i owo jeszcze przymierzała Róża, cały czas jednak zerkając na obcisły żakiecik w purpurowe skrzydła. Wreszcie otrząsnęła się z propozycji subiektki i sięgnęła po niego. Sprzedawczyni z pewną &lt;page nr=9&gt; urazą pomogła włożyć za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego