pięć, gdzie był wczoraj na obiedzie, na wąskim, ogrodzonym trawniku zakwitły pomarańczowe nagietki, posiane równym rządkiem - ale deszcz obwiesił im główki, poniszczył płatki. No, nic, dojdą do siebie, nagietek jest wytrzymały; skromny kwiatuszek, ale rzetelny.<br>O, proszę, te dwie małe diablice tkwią na balkonie wysokiego parteru. Ta grubiutka, starsza, wygląda spokojnie na ulicę, za to ta młodsza, panie Boże, co za fryga, co ona wyprawia? Spuszcza lalki w koszyku uwiązanym na sznurku i tapla je w kałuży pod rynną.<br>- Dzień dobry! - krzyknęły obie na jego widok, nie do wiary, wyglądają na ucieszone, czy jak? Normalne dzieci byłyby nadęte, gdyby je kto