Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
w nich agresję, chytrość, złośliwość - twierdzi. W Gronkowie spędził cztery miesiące w 1953 roku, w Brzegach - dziesięć.

*

Doskonale pamięta Święta Wielkanocne w Brzegach. - Wielkanoc była w wielkim śniegu. Jeszcze na początku maja wszystkie stoki północne były białe - mówi. W pamięci utkwiło mu nabożeństwo w Wielką Sobotę. Ujęły go dziewczyny, które spontanicznie postanowiły po wieczornym nabożeństwie posprzątać kościół. Zapamiętał też, że ludzie prosili go o dłuższe kazania, dłuższe nabożeństwa i chcieli uczyć się pieśni po łacinie, tłumacząc, że "na Słoweńsku" śpiewają po łacinie.
Brzegi w latach 50. były wsią odizolowaną od świata. Nie było dojazdu, żarówka migotała tylko czasem (z elektrowni wodnej
w nich agresję, chytrość, złośliwość - twierdzi. W Gronkowie spędził cztery miesiące w 1953 roku, w Brzegach - dziesięć.<br><br>*<br><br>Doskonale pamięta Święta Wielkanocne w Brzegach. - Wielkanoc była w wielkim śniegu. Jeszcze na początku maja wszystkie stoki północne były białe - mówi. W pamięci utkwiło mu nabożeństwo w Wielką Sobotę. Ujęły go dziewczyny, które spontanicznie postanowiły po wieczornym nabożeństwie posprzątać kościół. Zapamiętał też, że ludzie prosili go o dłuższe kazania, dłuższe nabożeństwa i chcieli uczyć się pieśni po łacinie, tłumacząc, że "na Słoweńsku" śpiewają po łacinie.<br>Brzegi w latach 50. były wsią odizolowaną od świata. Nie było dojazdu, żarówka migotała tylko czasem (z elektrowni wodnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego