śmiech, ni płacz - zdają się, potwierdzać te słowa.<br>Pytam, jak kapłan ocenia ze swojego punktu widzenia wieczne walki międzyplemienne w Papui Nowej Gwinei. Jaką postawę zajmuje, gdy mu przyjdzie świadczyć wydarzeniom batalistycznym na swoim terenie?<br>- Staram się pozostać na uboczu. Z ambony głoszę namiętności. Wzywam do miłości bliźniego. Tłumaczę, że spory nie mają sensu. Ale, bywa, wciągają mnie jednak do akcji, mimo lęków i oporów muszę się zaangażować... Kiedyś wybuchła tu wojna między szczepami. Jej przyczyną był pewien niespełna rozumu osobnik. Przybiega do mnie grupa dobrze mi znanych starszych ludzi, "big-menów", z prośbą o interwencję: "Ojcze, weź krzyż i staraj