w twarz i - "a tego pana to ja znam" - mówi do koleżanki.<br>- Ewka, nie zaczepiaj facetów - przygania żartobliwie tamta. - Ja bardzo pana przepraszam, ona, kiedy się wstawi...<br>- Cicho, Jolka, ja naprawdę tego pana znam. <br><br>I coś w tym może jest, bo mnie jej twarzyczka także nieobca, choć kobiet w ten sposób ładnych są tysiące, zwłaszcza w sobotnie wieczory w okolicach popularnych imienin; uroda proletariacka, ale uroda - pod banalnym makijażykiem i rauszykiem.<br>- Pan pracował u Jacka Chorążego na Ząbkowskiej, co nie?<br>Kiwam głową i teraz już mi się wyraźnie przypomina: prowadziła firmę wnętrzarską i przyjeżdżała do nas po żaluzje, na zmianę ona