kawałów przeżyć, często nie dokonanych, ba, może nawet nie siebie się reprezentuje, ale w ogóle człowieka, jakieś tam ogólne pojęcie człowieka. Dla tych ludzi tutaj jestem jakimś tam człowiekiem, który nigdy nie istniał, dopóki los nie umieścił go pośród nich, <page nr=70> a którego teraz rozróżniają od innych ludzi pewnym odmiennym wyglądem, sposobem ubierania się, przyzwyczajeniami. Moc tego przekonania jest tak wielka, że wywiera swój wpływ i na mnie, że czasem rzucam się, by odnaleźć w sobie coś własnego, co nie tylko jest ogólnym pojęciem człowieka jawiącego się zależnie od jawienia się innych ludzi, i popadam w paniczny lęk, nie mogąc nic takiego