o ślub, to jestem zdecydowany w ogóle żadnego ślubu nie brać, o ile ksiądz zachowa stanowisko nieprzejednane co do spowiedzi." Ksiądz trzasnął drzwiczkami konfesjonału i zaprowadził twojego męża do zakrystii mówiąc, że sprawy finansowe załatwia nie w obliczu ołtarza. Jakoś tam zgodzili się, ale to jest prawda, że Marek u spowiedzi nie był, a zatem sakrament jest nieważny, a zatem popełniliście grzech świętokradztwa i żyjecie w cudzołóstwie. Czy tak nie jest?<br>Korecka milczała, nie słuchała zresztą od dłuższego czasu tej gadaniny, lecz myślała o sprawach poważnych na kanwie odgłosu tyrad Marii, bijących o uszy niby huk odległego młyna.<br>- No widzisz, jest