które, nie zatrzymane przez żaden masyw górski, dotarło tu aż z dalekiej północy. Tak będzie jeszcze przez kilka dni, potem temperatura ustali się znowu na 20°-25°C, typowej tutejszej temperaturze listopada lub grudnia.<br>W dali, w odległości paru kilometrów, srebrzy się malutka, pionowa kreseczka. To rakieta. Oświetlona wieloma reflektorami, sprawia trochę nierealne wrażenie na tym płaskim, porośniętym jedynie kępami gęstych krzaków, amerykańskim lido. Wokół rakiety widać wyraźnie jak gdyby kłęby jasnego dymu, powstające ze skraplającej się pary wodnej, wilgotnego powietrze Florydy, w zetknięciu pełnym ciekłego tlenu korpusem.<br>Stoimy w niewielkiej grupce. Wokół mnie kilku młodych obserwatorów o wyglądzie przeciętnego czytelnika