w jakimś pomieszaniu, kaszląc, bełkotliwie tłumaczy:<br>- Tu jest za głęboko, bez gruntu utonę - mówi, jakby sądził, że zaraz cała rzecz się wyjaśni i wytarty zostanie odesłany do domu albo znajdzie mu się inne miejsce. Biedny, jak człowiek przed egzekucją, sądzi, że okrucieństwo tego świata to tylko nieporozumienie, które zaraz zostanie sprostowane, bo przecież każdy z nas jest niewinny. To nie ja, to wyniki nie moich badań, to na pewno pomyłka, mój organizm się obroni...<br>- Wracaj do wody - prawie krzyczy pan Włodek, łapie mojego Fraszaka za chude ramionka i wciąga do basenu. Fra staje na dnie i ze zdziwieniem stwierdza, że ma