Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
byli już w swojej diagnozie ostrożniejsi. Antoni W. nie był, ich zdaniem, wyleczony całkowicie, był już jednak niegroźny dla otoczenia. I jako taki, mógł z powrotem zamieszkać w rodzinnej wsi.
Dla Stanisława Sz. tego było za wiele. Wszędzie, gdzie tylko się dało, słał listy, że jego rodzina stała się ofiarą sprytnego i podstępnego zabójcy, który skutecznie udaje chorobę psychiczną. Pisał nawet do radia, do słynnej "Fali 56". Ale znikąd nie otrzymał pomocy.
Tymczasem Antoni W. jakby naprawdę stał się niegroźny. Żył sobie spokojnie z renty, znowu coś tam opowiadał w gospodzie o lotach na Marsa, ale ani nikogo nie podpalił, ani
byli już w swojej diagnozie ostrożniejsi. Antoni W. nie był, ich zdaniem, wyleczony całkowicie, był już jednak niegroźny dla otoczenia. I jako taki, mógł z powrotem zamieszkać w rodzinnej wsi.<br>Dla Stanisława Sz. tego było za wiele. Wszędzie, gdzie tylko się dało, słał listy, że jego rodzina stała się ofiarą sprytnego i podstępnego zabójcy, który skutecznie udaje chorobę psychiczną. Pisał nawet do radia, do słynnej "Fali 56". Ale znikąd nie otrzymał pomocy.<br>Tymczasem Antoni W. jakby naprawdę stał się niegroźny. Żył sobie spokojnie z renty, znowu coś tam opowiadał w gospodzie o lotach na Marsa, ale ani nikogo nie podpalił, ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego