Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
a uszy słyszą jakieś kosmiczne mamrotanie... Gdzież się to zgubiło po drodze. Owa tajemnica wylewającej się egzystencji. Wylewa się, bo naczynie jest przepełnione. Lecz widać z góry, są same szumowiny. I oto wylewamy się wciąż i bezustannie: nikt nie chce nas zbierać. Nikomu nie jesteśmy potrzebni. Tylko czasem wpadniemy na sprytny pomysł - znajdujemy gdzieś przypadkowo na drodze jakieś zgrabne naczynie, w które możemy wlać to, co się wylewa... i poczęstować innych.

To samo, a przecież nagle smakuje. Ze zgrabnego naczynia będą pili ze smakiem największe świństwa. Oto słyszę słowa, które wracają do mnie, i poznaję po nich, że wciąż jeszcze nie
a uszy słyszą jakieś kosmiczne mamrotanie... Gdzież się to zgubiło po drodze. Owa tajemnica wylewającej się egzystencji. Wylewa się, bo naczynie jest przepełnione. Lecz widać z góry, są same szumowiny. I oto wylewamy się wciąż i bezustannie: nikt nie chce nas zbierać. Nikomu nie jesteśmy potrzebni. Tylko czasem wpadniemy na sprytny pomysł - znajdujemy gdzieś przypadkowo na drodze jakieś zgrabne naczynie, w które możemy wlać to, co się wylewa... i poczęstować innych.<br> &lt;page nr=13&gt;<br> To samo, a przecież nagle smakuje. Ze zgrabnego naczynia będą pili ze smakiem największe świństwa. Oto słyszę słowa, które wracają do mnie, i poznaję po nich, że wciąż jeszcze nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego