Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
wobec których należało odgrywać jakąś nieokreśloną rolę człowieka znękanego, złamanego nieszczęściem. Łaknął samotności, aby w sposób nieprzymuszony uporządkować swoje uczucia i myśli. Po nie przespanych nocach, po straszliwym nerwowym napięciu odczuwał znużenie graniczące z otępieniem i obojętnością.
Taśma magnetofonowa przypomniała mu okrutne słowa, których mu Irena nie szczędziła przy lada sprzeczce i które układały się między nimi jak cień odlatującego ptaka.
Usiadł w fotelu i starał się możliwie najtrzeźwiej przeanalizować swój stan wewnętrzny. Próbował myśleć z chłodną rozwagą.
- Śmierć to absolutny koniec istnienia. Dlatego też z punktu widzenia biologii śmierć człowieka niczym nie różni się od śmierci muchy... Nie, nie! Cóż
wobec których należało odgrywać jakąś nieokreśloną rolę człowieka znękanego, złamanego nieszczęściem. Łaknął samotności, aby w sposób nieprzymuszony uporządkować swoje uczucia i myśli. Po nie przespanych nocach, po straszliwym nerwowym napięciu odczuwał znużenie graniczące z otępieniem i obojętnością.<br>Taśma magnetofonowa przypomniała mu okrutne słowa, których mu Irena nie szczędziła przy lada sprzeczce i które układały się między nimi jak cień odlatującego ptaka.<br>Usiadł w fotelu i starał się możliwie najtrzeźwiej przeanalizować swój stan wewnętrzny. Próbował myśleć z chłodną rozwagą.<br>- Śmierć to absolutny koniec istnienia. Dlatego też z punktu widzenia biologii śmierć człowieka niczym nie różni się od śmierci muchy... Nie, nie! Cóż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego