się immunitetu, a dwa miesiące później prokuratura postawiła mu zarzuty przywłaszczenia zboża.<br>&lt;name type="person"&gt;Ryszard Bonda&lt;/&gt; nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że część zboża sprzedał, bo &lt;q&gt;"pogorszyła się jego jakość"&lt;/&gt;. Z kolei inna część zniknęła wskutek wysuszenia, a także &lt;q&gt;"zjadły ją &lt;gap&gt; i inne szkodniki"&lt;/&gt;. Jak twierdzi poseł - chciał powiadomić kontrahentów o sprzedaży ich zboża, wyrównać braki i uzupełnić straty.<br>Prokuratura zarzuciła także &lt;name type="person"&gt;Bondzie&lt;/&gt; wyłudzenie w 1999 roku od &lt;name type="org"&gt;ARR&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Szczecinie&lt;/&gt; 48 tys. zł dopłaty do sprzedaży zbóż w ramach skupu interwencyjnego. Razem z &lt;name type="person"&gt;Ryszardem Bondą&lt;/&gt; na ławie oskarżonych zasiądzie jego syn &lt;name type="person"&gt;Łukasz&lt;/&gt;. Prokuratura zarzuciła mu przywłaszczenie 3,8 tys. ton zboża