Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wnętrzu jakiejś bramy.
- Przyniosę chleba - mówił Jurek.
- Żebyś mógł przynieść, wiesz co?... - Dawid zniżył głos i boleśnie gniótł dłoń Jurka - pistolet...
Później szybko zasyczał mu w ucho: - Zapłacimy... ja wiem, że u ciebie słabo teraz z pieniędzmi.
Ty masz biedę. Ale wam za murem łatwiej o broń. Może jakiś Niemiec sprzeda. Dowiedz się, cena nie odgrywa roli. Ukradnę coś, obrabuję spekulanta, mniejsza z tym, zapłacę. Bądź zdrów.
- Bądź zdrów, Dewi.
- Pamiętaj.
- Nie zapomnę.
Nie zapomniał, ale nigdy nie przekroczył murów getta. Okres rozluźnienia izolacji skończył się nazajutrz, tak samo nagle, jak się rozpoczął. A gdyby nawet trwał nadal, to nie należy
wnętrzu jakiejś bramy.<br>- Przyniosę chleba - mówił Jurek.<br>- Żebyś mógł przynieść, wiesz co?... - Dawid zniżył głos i boleśnie gniótł dłoń Jurka - pistolet...<br>Później szybko zasyczał mu w ucho: - Zapłacimy... ja wiem, że u ciebie słabo teraz z pieniędzmi.<br>Ty masz biedę. Ale wam za murem łatwiej o broń. Może jakiś Niemiec sprzeda. Dowiedz się, cena nie odgrywa roli. Ukradnę coś, obrabuję spekulanta, mniejsza z tym, zapłacę. Bądź zdrów.<br>- Bądź zdrów, Dewi.<br>- Pamiętaj.<br>- Nie zapomnę.<br>Nie zapomniał, ale nigdy nie przekroczył murów getta. Okres rozluźnienia izolacji skończył się nazajutrz, tak samo nagle, jak się rozpoczął. A gdyby nawet trwał nadal, to nie należy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego