Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
Mieczysława
Lub po prostu, dajmy na to,
Własny utwór mój Kanato.

Ale rozpacz mnie ogarnia:
Nie ma książek tych w księgarniach!
Gdzieś na składzie są rzekomo,
Lecz jak znaleźć - nie wiadomo,
Dokąd udać się? Którędy?
Są kurendy, dysponendy,
A mnie rozpacz wprost ogarnia,
Chodzę błędny po księgarniach;
W jednej rzekła sprzedawczyni,
Że dostanę książkę w Gdyni,
W Gdyni książek tych nikt nie znał,
Więc posłano mnie do Gniezna.
W Gnieźnie książek tych zabrakło,
Ale miało mieć je Nakło,
W Nakle rzekły sprzedawczynie,
Że na składzie są w Szczecinie,
Tam wyznano mi, że w składzie
Książki te na spód się kładzie,
A
Mieczysława<br>Lub po prostu, dajmy na to,<br>Własny utwór mój Kanato.<br><br>Ale rozpacz mnie ogarnia:<br>Nie ma książek tych w księgarniach!<br>Gdzieś na składzie są rzekomo,<br>Lecz jak znaleźć - nie wiadomo,<br>Dokąd udać się? Którędy?<br>Są kurendy, dysponendy,<br>A mnie rozpacz wprost ogarnia,<br>Chodzę błędny po księgarniach;<br>W jednej rzekła sprzedawczyni,<br>Że dostanę książkę w Gdyni,<br>W Gdyni książek tych nikt nie znał,<br>Więc posłano mnie do Gniezna.<br>W Gnieźnie książek tych zabrakło,<br>Ale miało mieć je Nakło,<br>W Nakle rzekły sprzedawczynie,<br>Że na składzie są w Szczecinie,<br>Tam wyznano mi, że w składzie<br>Książki te na spód się kładzie,<br>A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego